Forum o konikach

Sylwia

no fakt mozesz miec jeszcze nadzieje ze przyjdie sam jakis trnere Razz

wernik

ja mam Omleciku podobną sytuację...

trener by się przydał... do nas na pewno nie przyjdzie. Na szczęście moja kumpela umie trochę więcej ode mnie to jeszcze jakąś wiedzę może mi przekazać. Ona jeździła swego czasu u trenera, ale na razie nie narzekam Smile

Jeszcze można kupić książke Musellera czy jak to tam mu leciało i tam jest wszystko ladnie opisane. A potem starać się tak jeździć tylko wiadomo... zajmuje to więcej czasu...

Omlecik

szczerze mówiąc ja mam zamiar jeździć z tr4enerem, nawet wiem z jakim, i on wie, że ja chce, tylko na razie nie mam takiej możliwości niestety. Teraz to po prostu woże tyłek na młodym ogierku i staram się go czegoś nauczyć (na razie opanowaliśmy zagalopowania prawie dobrze, a przejścia kłus-step, step-kłus oraz kłus-stój, stój-kłus mamy opanowane na przyzwoitym poziomie Wink

) ale tak naprawde mogę go nauczyć sama tylko podstawowych podstaw, czyli przejścia i ruch do przodu, a i to może mi nie wyjśc. Tak więc czekam na trenera.
PS: Sylwia to nie jest tak, że ja sobie siedze i myślę jakby to było fajnie mieć trenera i nic nie robię, ale na razie ja i "mój" koń nie jesteśmy na poziomie takim, żeby trenować u niego (nawiasem mówiąc to haflinger nie bardzo rokujący na sportowego rumaka) a na własnego mnie nie stać. Na razie kombinuję dzierżawę, i jeśli to wyjdzie będę mogła trenowac u tego własnie trenera.

wernik

mam nadzieję, że ci sie uda. Ja to bym najchętniej wzięła też Huzara w dzierżawę i pojechała do Lubelskiego Klubu Jeździeckiego do Olgi Michalik (ona trenuje ujeźdżenie) albo do Roberta Koszołki na skoki, chociaż wolę do tej pierwszej...
Tylko pierwszą przeszkodą jest buntowniczy jeszcze młodociany charakterek Huzarka i to, że Huzara mają sprzedać i to, że nie mam narazie kasy na trenera i jeszcze postawienie konika w LKJocie...
jak niewiadomo o co chodzi to jak zwykle chodzi o pieniądze Sad

Czarna-Hucułka

a moja trenerka jesst poprostu wypas Wink

zwraca na kazdy szcegol uwage jesli zrobie cos źle to kaze mi to powtarzac az do kiedy to nie wejdzie mi w krew jest młoda sympatyczna i do tego swietnie uczy.Ogolnie genialna jest.I sie musze pochwalic ze odkad z nia jezdze to wiecej umiem Embarassed

KuCuNiO

A czy jesteście tego w 100% pewni,że Wasi "trenerzy" to prawdziwi TRENERZY czy instruktorzy...?

Bo to jest zasadnicza różnica..

Kajucha

KuCuNiO

A..moze instruktorem..?
Trenerem,jest tan,kto ma MIĘDZYNARODOWE (a nie polskie) uprawnienie TRENERSKIE..
A trenerów w Polsce można na palcach policzyć...
Chociażby wejdz na pzj.pl i zobacz w zestawieniach-kto jest trenerem a kto instruktorem sportu,instruktorem rekreacji.

Nie wiem,kto to Ula Koziarowska i Krzysztof Koziarowski (widzialam go jako sedziego,a to calkiem coś innego)
I nie wiem co za papiery mają,ale wiem,ze czesto ludzie mówią "z moi trenerem","o moj trener"..
A ta osoba okazuje się np.instruktorem rekreacji.
Uwazam,ż enie jest to sprawiedliwe wobec tych naprawdę zasłużonych ludzi.

Omlecik

KuCuNiO

Kieyds na pzj.pl bylo w zestawieniach trenerzy,teraz jest tylko w dyscyplinach trenerzy kadry,ale tam nie ma wszystkich.
Jesli udam się w najblizszym czasie do pzj.pl to poprosze o zestawienie trenerów.

Ale mi nie chodzi o dokladn wymienienie trener/instruktor tylko o to,ze czesto jezdziec,ktory jezdzi w szkolce ze zwyklym instruktorem mowi "ze moj trener to tamto"..
mnie to troche denerwuje.
I nie bede tutaj nikomu udowadniaz ze ma czy nie am trenera tylko mowie,zeby wszytscy pisali PRAWDE:)

Issina

Albo i mnie denerwoje to jak ktos mowi ze jedzie na trening a oprocz poklepania tyłka w galopie nic wiecej nie robi :/
Dla mniejest to poprostu zwykła jazda.
Choc obecnie nie jezdze z prawdziwym trenerem (zalezy tez jaka dyscypline Very Happy

)
jazde uznaje za trening gdy podczas jazdy cwiczymy elementy ujezdzenia
badz uczymy sie skakac Razz

Czarna-Hucułka

ja powtarzam poraz setny...nie papierek robi z człowieka trenera a umiejetności!

Omlecik

dokładnie...Czarna zgadzam się, chociaż z Kucuniem tez po części.
Ktoś bez papieru trenerskiego, czy nawet instruktora rekreacji może uczyć naprawdę dobrze i byc postrzegany jako trener. A ktoś z papaierem może tego nie potrafieć. Z drugiej strony nazywanie każdego byle koniuszego "trenrem" budzi mój sprzeciw.

Czarna-Hucułka

ale ja nie mowie o byle "koniuszym".Tylko o tych ktorzy naprawde umieja przekazac wiedze i sami potrafią ja wykorzystać Wink

Alger

podobno mój trener ma papiery, pracował kiedyś w Szwecji..
lubie u niego że jest szczery, mówi mi dzisiaj byłaś poprostu rewelacja, a czasmi mówi: no dzisiaj nie miałaś dnia..

Fakt, myśle, że czasmi to, że ktoś ma papiery, nie znaczy że jest ternerem, do koni to tak jak do duchowieństwa, trzeba mieć powołanie

madzixx

moj trener przyrównał konia do forrest gumpa -niezbyt rozgarniete, trzba sie nimi zjmowac ale z jakim sercem:)